Z trenerem Kowalskim o Iskrze.

DSC06268Iskra zakończyła okres przygotowawczy do rundy wiosennej IV ligi północ. Rozmawiam z trenerem Kowalskim o nadchodzącej rundzie, planach i personaliach zespołu.

 

Jerzy Siwiec:  Sparingiem z Polonią Piła Iskra zakończyła przygotowania do rundy wiosennej. Jak oceniasz te przygotowania ?

Tomasz Kowalski: Pogoda w tym roku dopisała, więc nic nie zakłóciło naszych przygotowań. Zrealizowaliśmy wszystko co zaplanowałem z kosmetycznymi zmianami i wiem że mój zespól jest dobrze przygotowany.

J.S. :  Czy po tym ostatnim sparingu z Polonią Piła masz już w głowie jedenastkę, która wybiegnie na boisko w Niechanowie i czy będą niespodzianki ?

T.K. : Jedenastkę jeszcze nie, ale jest kilku pewniaków. Walka o skład będzie trwała do ostatniego treningu. Jesteśmy w tak komfortowej sytuacji, że tu trzeba powalczyć o osiemnastkę meczową, a następny etap to walka o jedenastkę. Mam jeszcze kilka wątpliwości, mamy bardzo wyrównany skład, zdecyduje forma w ostatnich dniach.

J.S. : W zespole pojawiło się 4 nowych piłkarzy, kilku odeszło. Czy było wystarczająco czasu, żeby zgrać i poukładać poszczególne formacje ? 

T.K. : Każdy z tej czwórki to bardzo dobry piłkarz, grali i trenowali na wysokim poziomie, więc nic tu nie jest dla nich jakimś niesamowitym zaskoczeniem. To bardzo pracowici i poukładani faceci. Szybko i łatwo wkomponowali się w zespół, a poza tym znali mnie i większość zespołu. Wszyscy powrócili bliżej domu, mają teraz komfort w postaci większej ilości czasu dla siebie i rodzin, blisko na trening i niezłe warunki. Na koniec rozgrywek będziemy mieli odpowiedź jak to wszystko zagrało, ja jestem bardzo pozytywnie nastawiony i dobrej myśli. 

J.S. :  Praktycznie co pół roku w Iskrze dochodzi do sporych zmian kadrowych. Czy Twoim zdaniem zmiany idą w dobrym kierunku ?

T.K. : To nie jest niestety taki zaplanowany i konsekwentnie realizowany plan, życie samo pisze ten scenariusz. Jak przychodziłem tu do pracy to zespół trenował dwa razy w tygodniu i to nie zawsze kompletny, teraz możemy sobie pozwolić na pięć jednostek treningowych – licząc razem z meczem. Nie wszyscy nadążają za ewolucją tego zespołu, inni maja inne plany życiowe, ale cały czas podnosimy jakość sportowa tej drużyny. Staramy się zatrzymać u nas najlepszych i szukać okazji do ściągnięcia nowych – coraz lepszych zawodników.

J.S. : Padają zarzuty ze strony oponentów Iskry, mieszkańców Szydłowa / na szczęście jest ich garstka /, że w zespole nie grają miejscowi. Czy to znaczy, że faworyzujesz przyjezdnych ?

T.K. : A co to znaczy miejscowych? Czy Marcin Szak, który mieszka kilkanaście kilometrów od Szydłowa i gra tu od dziecka jest miejscowy? Czy Emil Luboński, który mieszka w Pile jest miejscowy – ma bliżej od Marcina? Kamil Kosiński jest z Leżenicy, ja jestem z Piły, ja mam bliżej, który z nas jest miejscowy? Kuba Komenderski mieszka 300 metrów od stadionu – on na pewno jest miejscowy. Chociaż na trening często przyjeżdża samochodem – może jest przyjezdny? Nie prowadzimy takiej klasyfikacji i nikogo nie faworyzujemy, nikogo też nie dyskryminujemy – obojętnie gdzie mieszka. Za kilka dni rusza pociąg z napisem ISKRA SZYDŁOWO, kto chce niech wsiada. Gramy dla Iskry, utożsamiamy się z Szydłowem, poświęcamy swój czas, zdrowie i całe umiejętności jakie mamy – niezależnie od tego jak daleko mamy na trening. Marcin Urbański ma bliżej do Szydłowa niż do Trzcianki, a gra w Lubuszaninie, taki jego wybór – szanujemy to i nie wydzwaniamy do niego. Gabryś Kulacha i Darek Juracki przyjeżdżają do nas z Trzcianki, ciągną ten zespół od lat, są jak miejscowi. Można zbudować zespół złożony wyłącznie z miejscowych chłopaków, ale czy bez Romana Michorka taki zespół pograłby wyżej niż w B-klasie? Może potrzeba założyć drugi zespół? Sam bym chętnie pograł, szkoda że nie jestem miejscowy. Prawdziwi “miejscowi” nam pomagają, wspierają nas dopingiem u siebie, na wyjazdach i wydaje mi się że wcale nie jest ich tak mało.

J.S. : Na początek rozgrywek trafiamy na lidera z Niechanowa i zaraz po meczu z Gnieznem jedziemy do wicelidera z Trzcianki. Czy Twoim zdaniem to dobry układ gier dla Iskry czy lepiej na początku grać ze słabszymi ?

T.K. : Układ jest idealny, jesteśmy głodni gry o punkty, świetnie przygotowani, jesze bez kartek i urazów. Szanujemy naszych najbliższych rywali, ale absolutnie się ich nie boimy – jedziemy ich ograć.

J.S. : Żartobliwie, na jednym z treningów, w luźnej rozmowie, główny sponsor drużyny postawił przed zespołem plan min. czyli 42 punkty i plan max. czyli 42 punkty i Puchar Polski. A tak poważnie to jaki wynik zadowolił by trenera Kowalskiego ?

T.K. : Poświęcenie i walka w każdym meczu o każdy centymetr boiska – to jest dla mnie najważniejsze. Ten zespół ma ogromny potencjał i może wygrać z każdym. Mamy wyrównany skład i będziemy dla każdego groźni. Mnie bardziej od punków interesuje dobra gra, wierzę że wraz nią przyjdą punkty.

J.S. :  Na koniec muszę zapytać o Patryka Klofika. Wrócił do treningu i jaką ma szansę na grę ? Na jesieni strzelił dla Iskry 6 bramek i był podstawowym zawodnikiem.

T.K. : Patryk był ważną częścią tego zespołu, wyjechał – zmienił plany życiowe, a teraz wrócił. Ma trochę zaległości treningowych, ale jego doświadczenie i umiejętności mogą okazać się w dalszej części sezonu bezcenne. Budowaliśmy juz zespół bez niego, a tu niespodzianka. Patryk ma taki potencjał, że przy odrobinie samozaparcia mógłby wrócić do grania w wyższych ligach – przeciez ma na to jeszcze czas, piłeczka jest teraz po jego stronie, my stwarzamy mu ku temu możliwości.

J.S. :  Czego życzyć trenerowi Kowalskiemu i zespołowi na nadchodzącą rundę ?

T.K. : Zdrowia całemu zespołowi, jak ominą nas kontuzje to wszyscy będą musieli się nas bardzo obawiać.

Dziękuję za rozmowę – Jerzy SIWIEC

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.